<<
wróć do archiwum
Damian i Teresa Szołtysik,
Franciszek Kubica, Wojtek i Beata Narodowska, Monika Panów, Kasia
Kopia
Wyprawa do jaskiń
Wielkiej Brytanii - 1992 r.
Pojechaliśmy na
zaproszenie grotołazów z OUCC (Klub Grotołazów z Oxfordu). Po
przygodach związanych z dojazdem do Dover, nocnym promem dotarliśmy
na wyspę. Z Oxfordu udaliśmy się już z Anglikami na tzw. obóz
wielkanocny do Yorkshire. Zamieszkaliśmy w kamiennej chatce w
miejscowości Helwith Brigde. Oprócz czerwonej budki telefonicznej
i zabudowy być może z osiemnastego wieku oraz mostu od którego
zapewne się wzięła nazwa miejscowości nic wielkiego tu nie było.
Przez tydzień robiliśmy wypady do jaskiń i w góry. Najciekawszą
niewątpliwie jaskinią była Gipping Gill. To potężny system połączonych
z sobą jaskiń o długości ponad 40 km. Pewnego dnia weszliśmy do
jednej z jaskiń i po kilku godzinach pełzania w niskich
korytarzach dotarliśmy do niesamowicie wielkiej sali Main Shaft.
120 m z góry spadała rzeka. Miliardy kropel wirowało wkoło podświetlane
dziennym światłem wnikającym z góry. Cała sala "drżała"
pod naporem wody. Było to jedno z piękniejszych wrażeń jakie
przeżyłem w jaskiniach.
W innej jaskini
pokonywaliśmy "kaczory" na bezdechu. W jednym z nich przeżyłem
stres gdyż miejsce było ciasnawe a trzeba je było pokonać na
bezdechu. Zresztą było tam wszystko co w jaskiniach można zobaczyć.
W drodze powrotnej
do domu zwiedziliśmy Londyn. Również z przygodami dotarliśmy do
domu.
(Zdjęcia
z wyjazdu)
|