<<
wróć do wypraw
Austria,
wyprawa speologiczna w Alpy
'01:
opis |
zdjęcia
Austria,
wyprawa speologiczna w Alpy '01
(opis):
Kolejny
raz udało się nam zorganizować wyprawę centralną Polskiego Związku
Alpinizmu w masyw Hoher Goll położonego w austriackich Alpach.
Wyprawę przygotowywał Wielkopolski Klub Taternictwa Jaskiniowego z
Poznania, pod kierownictwem Piotra Tambora. W miesięcznej
ekspedycji 22.07.2001 r. – 18.08.2001 r. brali udział zawodnicy z
: Krakowa, Warszawy, Poznania, Katowic, Chorzowa i Rudy Śląskiej.
Dla Arka była to już czwarta wyprawa eksploracyjna, dla mnie
dopiero, a może aż druga. Przed wyjazdem mając w dorobku doświadczenia
ubiegłego roku miałem zarys wydarzeń jaki mnie czekają. Pozwoliło
mi to na jak najlepsze przygotowanie się do działalności górskiej,
która w tym roku była bardziej intensywna ze względu na dobrą
pogodę.
Początek wyprawy to jak zwykle transport żywności i sprzętu, nie
mówiąc o rzeczach osobistych, najpierw na dolną bazę a następnie
górną bazę ( 2000 m. n.p.m. ). Trwał on cztery dni. Dziennie
pokonywaliśmy przewyższenie rzędu 750 m. po bardzo stromych
zboczach górskich. Część trasy podejściowej odbywała się na
pionowych odcinkach ubezpieczonych oporęczowaniem linowym. Dzień
transportu rozpoczynał się od wniesienia do górnej bazy ładunku
25 – 30 kilogramowego, a następnie wykonania niezbędnych prac do
postawienia i uruchomienia powyższej bazy. Należało postawić
namioty sypialne i bazowy, zbudować wytapialnie śniegu z której
pobieraliśmy wodę ( W rejonach krasowych na takich wysokościach
nie spotyka się źródeł czy oczek wodnych, ponieważ masyw jest w
znacznej części spękany z głębokimi szczelinami. Cała woda
jest jedynie wchłaniana i dzięki temu między innymi powstają
jaskinie ), całą instalację wodociągową zakończoną polowym
prysznicem i zlewozmywakiem, zainstalowaniem elektrowni słonecznej
do ładowania niezbędnych akumulatorów wiertarki i komputera,
przygotować sanitariaty i śmietnik z segregacją śmieci na pięć
rodzajów. Za lodówkę posłużyła nam pobliska jaskinia.Po tak
wypełnionych w całości pierwszych dniach mogliśmy przystąpić
do działalności jaskiniowej. Jak zwykle rozpoczyna się ją od
rekonesansów przygotowujących właściwą działalność i łatwiejszych
akcji eksploracyjnych. Od 30 lipca pełną parą ruszyła machina
wyprawowa. Już 2 sierpnia po kilku trudnych akcjach osiągnęliśmy
wielki sukces na, który nasz zespół pracował kilka lat. Jaskinia
przez nas odkryta utworzyła duży system ( jeden z większych w
Europie ) a odległość od otworu do najgłębiej położonego
miejsca mierzy 1034 metry.
( deniwelacji ). Jest to czwarta tysięczna jaskinia odkryta w całości
przez Polaków w dziejach polskiej Speleologii. System nazwaliśmy
Hohschartesystem. Nazwa pochodzi od przełęczy na której, znajduje
się najwyżej położony otwór jaskini. Euforia spowodowana tym
wynikiem popchnęła kilku kolegów do poszukiwania możliwości
powiększenia deniwelacji. Nie udało się jednak tego dokonać lecz
odkryto kilka interesujących miejsc, które w przyszłości zapewne
na to pozwolą.
Następnym
celem realizowanym przez wyprawę stały się dwie jaskinie
Turbowywiew i Schartenschacht. Wraz z poznańskim partnerem zająłem
się Turbowywiewem z którym, silnie jestem związany emocjonalnie
ponieważ eksplorowałem tą jaskinie rok wcześniej, w której
uzyskaliśmy głębokość – 249 m. Trudności tej jaskini polegają
na ciasnych przejściach, pionowych studniach i lokalizacji otworu w
dużej odległości od bazy. Udało się nam pogłębić ją do –
360 m. z perspektywami dalszej działalności.
Arek
powrócił do eksploracji Schartenchachtu jaskini, która cechuje się
najwyższego rzędu trudnościami. Po nieszczęśliwym wypadku
partnera Arka ( kamień uszkodził mu palec ). Wspólnie zajęliśmy
się „porachunkami” z tą jaskinia. Zorganizowaliśmy pięciodniowy
biwak, który przyczynił się do odkrycia nowych studni i korytarzy
zwiększając głębokość z 540 na -700 m. Z jaskinią tą obecnie
wiążemy największe nadzieje eksploracyjne.
Oprócz
tych niemałych sukcesów zostało odkryte kilka jaskiń mniejszych
i zlokalizowano na powierzchni szereg następnych otworów czekających
na swych „Kolumbów”.
Ostatnie
dni to retransport sprzętu i sprzątanie „naszej” góry.
Z
klubu rudzkiego udział w tej wyprawie wzięli Arkadiusz Piegza i
Tomasz Jaworski, która będzie kontynuowana pod koniec lipca 2002
r. Miejmy nadzieję, że nie z mniejszymi sukcesami.
Tomasz Jaworski.
Austria,
wyprawa speologiczna w Alpy '01
(zdjęcia):
|