Strona główna | Aktualności | O klubie | Członkowie | Wyjazdy | Wyprawy | Kursy | Biblioteka | Materiały szkoleniowe | Galeria | Inne strony | Dla administratorów

Wyjazdy 2017: Różnice pomiędzy wersjami

Linia 1: Linia 1:
 
=== I kwartał ===
 
=== I kwartał ===
 
{{wyjazd|Beskid Śl. - nocny rajd skiturowy po Skrzycznem|Teresa i <u>Damian Szołtysik</u>; Na Młakach w chatce - Tadek, Basia, Adam, Ania Szmatłoch|31 12 2016 - 01 01 2017}}
 
{{wyjazd|Beskid Śl. - nocny rajd skiturowy po Skrzycznem|Teresa i <u>Damian Szołtysik</u>; Na Młakach w chatce - Tadek, Basia, Adam, Ania Szmatłoch|31 12 2016 - 01 01 2017}}
Sylwestrowa noc, cudowne, rozgwieżdżone niebo, mróz, skrzypiący śnieg - oto sceneria jakiej doświadczyliśmy udając się w narciarską wędrówkę po masywie Skrzycznego (1257). Z Czyrnej najpierw stokową drogą, na której założyliśmy narty i dalej jakimiś leśnymi duktami udaje nam się wydostać na Jaworzynę. Stamtąd zamkniętą nartostradą na szczyt. Oprócz kilku skuterów śnieżnych i zagubionych pieszych jest generalnie pusto. Najbardziej stromy odcinek był tak zalodzony, że bez harszli nie było szans. Tu zdejmujemy narty i wykuwając stopnie z niemałym wysiłkiem pokonujemy stromiznę. Tu również zastaje nas północ. Jak okiem sięgnąć pod nami pojawia się nagle feeria milionów kolorowych fontann. Witaj 2017! Dalej bardziej połogiem stokiem docieramy na sam szczyt Skrzycznego celowo omijając schronisko pełne gawiedzi. W trakcie podejścia kilka razy telefonicznie rozmawiamy z Heńkiem Tomankiem, który z Sonią podchodził z buta na Błatnie (może coś napisze). Na szczycie spotykamy kilku skiturowców, którzy widać wpadli na podobny pomysł co my. Szybko przepinamy się do zjazdu bo wiatr nie zachęcał do dłuższego delektowania się nocnymi widokami. Znów zimny powiew na twarzy bo narty chyżo niosły nas po zmarzłym śniegu w dół. Zjeżdżamy na Halę Skrzyczeńską a później "zamkniętą" nartostradą w stronę Czyrnej. Po drodze Na Młakach zajeżdżamy wprost pod chatkę Adama i Ani gdzie paliło się ognisko a my załapujemy się na gorącą herbatkę. Po miłej pogawędce wśród klubowych przyjaciół wskakujemy na narty i docieramy na nich do samego auta  . Uwagi: w lesie generalnie śniegu mało a do sensownego zjazdu póki co nadają się tylko nartostrady (tak to przynajmniej wyglądało nocą).  
+
Sylwestrowa noc, cudowne, rozgwieżdżone niebo, mróz, skrzypiący śnieg - oto sceneria jakiej doświadczyliśmy udając się w narciarską wędrówkę po masywie Skrzycznego (1257). Z Czyrnej najpierw stokową drogą, na której założyliśmy narty i dalej jakimiś leśnymi duktami udaje nam się wydostać na Jaworzynę. Stamtąd zamkniętą nartostradą na szczyt. Oprócz kilku skuterów śnieżnych i zagubionych pieszych jest generalnie pusto. Najbardziej stromy odcinek był tak zalodzony, że bez harszli nie było szans. Tu zdejmujemy narty i wykuwając stopnie z niemałym wysiłkiem pokonujemy stromiznę. Tu również zastaje nas północ. Jak okiem sięgnąć pod nami pojawia się nagle feeria milionów kolorowych fontann. Witaj 2017! Dalej bardziej połogiem stokiem docieramy na sam szczyt Skrzycznego celowo omijając schronisko pełne gawiedzi. W trakcie podejścia kilka razy telefonicznie rozmawiamy z Heńkiem Tomankiem, który z Sonią podchodził z buta na Błatnię (może coś napisze). Na szczycie spotykamy kilku skiturowców, którzy widać wpadli na podobny pomysł co my. Szybko przepinamy się do zjazdu bo wiatr nie zachęcał do dłuższego delektowania się nocnymi widokami. Znów zimny powiew na twarzy bo narty chyżo niosły nas po zmarzłym śniegu w dół. Zjeżdżamy na Halę Skrzyczeńską a później "zamkniętą" nartostradą w stronę Czyrnej. Po drodze Na Młakach zajeżdżamy wprost pod chatkę Adama i Ani gdzie paliło się ognisko a my załapujemy się na gorącą herbatkę. Po miłej pogawędce wśród klubowych przyjaciół wskakujemy na narty i docieramy na nich do samego auta  . Uwagi: w lesie generalnie śniegu mało a do sensownego zjazdu póki co nadają się tylko nartostrady i to niektóre (tak to przynajmniej wyglądało nocą).  
  
 
Tu kilka zdjęć: http://foto.nocek.pl/index.php?path=.%2F2017%2FSkrzyczne
 
Tu kilka zdjęć: http://foto.nocek.pl/index.php?path=.%2F2017%2FSkrzyczne

Wersja z 12:52, 1 sty 2017

I kwartał

Beskid Śl. - nocny rajd skiturowy po Skrzycznem

31 12 2016 - 01 01 2017
Uczestnicy: Teresa i Damian Szołtysik; Na Młakach w chatce - Tadek, Basia, Adam, Ania Szmatłoch

Sylwestrowa noc, cudowne, rozgwieżdżone niebo, mróz, skrzypiący śnieg - oto sceneria jakiej doświadczyliśmy udając się w narciarską wędrówkę po masywie Skrzycznego (1257). Z Czyrnej najpierw stokową drogą, na której założyliśmy narty i dalej jakimiś leśnymi duktami udaje nam się wydostać na Jaworzynę. Stamtąd zamkniętą nartostradą na szczyt. Oprócz kilku skuterów śnieżnych i zagubionych pieszych jest generalnie pusto. Najbardziej stromy odcinek był tak zalodzony, że bez harszli nie było szans. Tu zdejmujemy narty i wykuwając stopnie z niemałym wysiłkiem pokonujemy stromiznę. Tu również zastaje nas północ. Jak okiem sięgnąć pod nami pojawia się nagle feeria milionów kolorowych fontann. Witaj 2017! Dalej bardziej połogiem stokiem docieramy na sam szczyt Skrzycznego celowo omijając schronisko pełne gawiedzi. W trakcie podejścia kilka razy telefonicznie rozmawiamy z Heńkiem Tomankiem, który z Sonią podchodził z buta na Błatnię (może coś napisze). Na szczycie spotykamy kilku skiturowców, którzy widać wpadli na podobny pomysł co my. Szybko przepinamy się do zjazdu bo wiatr nie zachęcał do dłuższego delektowania się nocnymi widokami. Znów zimny powiew na twarzy bo narty chyżo niosły nas po zmarzłym śniegu w dół. Zjeżdżamy na Halę Skrzyczeńską a później "zamkniętą" nartostradą w stronę Czyrnej. Po drodze Na Młakach zajeżdżamy wprost pod chatkę Adama i Ani gdzie paliło się ognisko a my załapujemy się na gorącą herbatkę. Po miłej pogawędce wśród klubowych przyjaciół wskakujemy na narty i docieramy na nich do samego auta . Uwagi: w lesie generalnie śniegu mało a do sensownego zjazdu póki co nadają się tylko nartostrady i to niektóre (tak to przynajmniej wyglądało nocą).

Tu kilka zdjęć: http://foto.nocek.pl/index.php?path=.%2F2017%2FSkrzyczne

zaloguj się