Wyjazdy 2017: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 1: | Linia 1: | ||
__NOTOC__ | __NOTOC__ | ||
=== I kwartał === | === I kwartał === | ||
+ | {{wyjazd|Beskid Żyw. - Lipowski Wierch na skiturach|<u>Henryk Tomanek</u>, Justyna (os.tow.)|02 01 2017}} | ||
+ | Podejście na nartach zielonym szlakiem z Żabnicy na Rysiankę. Tu odpoczynek w schronisku. Dalej na Lipowski Wierch (1324) i już w zapadającym zmroku oraz przy śnieżnej zadymce zjazd na przełaj wprost na północ do doliny Żabnicy. Okazało się to nie zbyt dobrym pomysłem bowiem zbocze jest pełne wykrotów lub gęsto zalesione a w dodatku śnieg mocno zlodzony. Czasem trzeba zdjąć narty. Udało się jednak zjechać do auta gdzie czekała straż leśna. Widząc światła czołówek w miejscu gdzie turystów się nie spotyka sądzili, że w lesie grasują kłusownicy. Wszystko jednak zakończyło się pomyślnie. Zdjęcia wkrótce. | ||
+ | |||
{{wyjazd|Beskid Śl. - skitury w Szczyrku|<u>Łukasz Pawlas</u>; Ala Kucharska + osoby tow.|31 12 2016 - 01 01 2017}} | {{wyjazd|Beskid Śl. - skitury w Szczyrku|<u>Łukasz Pawlas</u>; Ala Kucharska + osoby tow.|31 12 2016 - 01 01 2017}} | ||
Kolejnego Sylwestra przyszło nam spędzić w Szczyrku. Przyjeżdżamy już w piątkowy wieczór. Niestety po ciemku ciężko było ocenić warunki śniegowe, więc dopiero rano wybieramy trasę. Pada na Skrzyczne od Czyrnej bez szlaku. Narty zakładamy gdzieś w 1/3 drogi. Na szczycie popas, spotykamy znajomych i podziwiamy widoki. Następnie przejazd granią na Małe Skrzyczne, zjazd na Halę Skrzyczeńską i Bieńkulą do Czyrnej. „Nieczynna” Bieńkula okazała się być lepiej (naturalnie) przygotowana niż gdy zabiera się za to obsługa wyciągów. | Kolejnego Sylwestra przyszło nam spędzić w Szczyrku. Przyjeżdżamy już w piątkowy wieczór. Niestety po ciemku ciężko było ocenić warunki śniegowe, więc dopiero rano wybieramy trasę. Pada na Skrzyczne od Czyrnej bez szlaku. Narty zakładamy gdzieś w 1/3 drogi. Na szczycie popas, spotykamy znajomych i podziwiamy widoki. Następnie przejazd granią na Małe Skrzyczne, zjazd na Halę Skrzyczeńską i Bieńkulą do Czyrnej. „Nieczynna” Bieńkula okazała się być lepiej (naturalnie) przygotowana niż gdy zabiera się za to obsługa wyciągów. |
Wersja z 11:13, 5 sty 2017
I kwartał
Beskid Żyw. - Lipowski Wierch na skiturach
Podejście na nartach zielonym szlakiem z Żabnicy na Rysiankę. Tu odpoczynek w schronisku. Dalej na Lipowski Wierch (1324) i już w zapadającym zmroku oraz przy śnieżnej zadymce zjazd na przełaj wprost na północ do doliny Żabnicy. Okazało się to nie zbyt dobrym pomysłem bowiem zbocze jest pełne wykrotów lub gęsto zalesione a w dodatku śnieg mocno zlodzony. Czasem trzeba zdjąć narty. Udało się jednak zjechać do auta gdzie czekała straż leśna. Widząc światła czołówek w miejscu gdzie turystów się nie spotyka sądzili, że w lesie grasują kłusownicy. Wszystko jednak zakończyło się pomyślnie. Zdjęcia wkrótce.
Beskid Śl. - skitury w Szczyrku
Kolejnego Sylwestra przyszło nam spędzić w Szczyrku. Przyjeżdżamy już w piątkowy wieczór. Niestety po ciemku ciężko było ocenić warunki śniegowe, więc dopiero rano wybieramy trasę. Pada na Skrzyczne od Czyrnej bez szlaku. Narty zakładamy gdzieś w 1/3 drogi. Na szczycie popas, spotykamy znajomych i podziwiamy widoki. Następnie przejazd granią na Małe Skrzyczne, zjazd na Halę Skrzyczeńską i Bieńkulą do Czyrnej. „Nieczynna” Bieńkula okazała się być lepiej (naturalnie) przygotowana niż gdy zabiera się za to obsługa wyciągów.
W niedzielę robimy jedynie krótką przechadzkę z nartami (część osób z dupolotami) granią w kierunku Beskid Ski Areny i Chaty Wuja Toma. Ludzi na szlaku sporo. Śniegu coraz mniej, więc końcowe odcinki muszę zjeżdżać stylem Damiana.
Beskid Śl. - nocne wyjście na Błatnię
Wyjście ok. 22 od Jaworza szlakiem na Błatnię. Szlak zlodzony, wyżej śnieg. Mimo to do góry podążało wiele innych osób. O północy na wierzchołku rozpalono potężne ognisko a Nowy Rok witało około 100 osób. Zejście tą samą drogą przed świtem do auta zostawionego w pobliżu "szałasu pod Błatnią". Przed południem pobudka, celebracja posiłku i powrót do domu.
Tu zdjęcia: http://foto.nocek.pl/index.php?path=.%2F2017%2FBlatnia
Beskid Śl. - nocny rajd skiturowy po Skrzycznem
Sylwestrowa noc, cudowne, rozgwieżdżone niebo, mróz, skrzypiący śnieg - oto sceneria jakiej doświadczyliśmy udając się w narciarską wędrówkę po masywie Skrzycznego (1257). Z Czyrnej najpierw stokową drogą, na której założyliśmy narty i dalej jakimiś leśnymi duktami udaje nam się wydostać na Jaworzynę. Stamtąd nartostradą na szczyt. Oprócz kilku skuterów śnieżnych i zagubionych pieszych jest generalnie pusto. Najbardziej stromy odcinek był tak zalodzony, że bez harszli nie było szans. Tu zdejmujemy narty i wykuwając stopnie z niemałym wysiłkiem pokonujemy stromiznę. Tu również zastaje nas północ. Jak okiem sięgnąć pod nami pojawia się nagle feeria milionów kolorowych fontann. Witaj 2017! Dalej bardziej połogiem stokiem docieramy na sam szczyt Skrzycznego celowo omijając schronisko pełne gawiedzi. W trakcie podejścia kilka razy telefonicznie rozmawiamy z Heńkiem Tomankiem, który z Sonią podchodził z buta na Błatnię. Na szczycie spotykamy kilku skiturowców, którzy widać wpadli na podobny pomysł co my. Szybko przepinamy się do zjazdu bo wiatr nie zachęcał do dłuższego delektowania się nocnymi widokami. Znów zimny powiew na twarzy bo narty chyżo niosły nas po zmarzłym śniegu w dół. Zjeżdżamy na Halę Skrzyczeńską a później "zamkniętą" nartostradą w stronę Czyrnej. Po drodze Na Młakach zajeżdżamy wprost pod chatkę Adama i Ani gdzie paliło się ognisko a my załapujemy się na gorącą herbatkę. Po miłej pogawędce wśród klubowych przyjaciół wskakujemy na narty i docieramy na nich do samego auta . Uwagi: w lesie generalnie śniegu mało a do sensownego zjazdu póki co nadają się tylko nartostrady i to niektóre (tak to przynajmniej wyglądało nocą).
Tu kilka zdjęć: http://foto.nocek.pl/index.php?path=.%2F2017%2FSkrzyczne