Wyjazdy 2011
__
Beskid Śl. - skiturowanie na Świniorce
Wyjazd treningowy do doliny Leśnicy w Brennej. W Beskidach wciąż mało śniegu na skitury. W okolicach wyciągów lepiej. Przeszliśmy 2 pętle trasy na zawody PPA w celu zapoznania się z terenem. Czas jednej pętli - 25 min. Póki co nie warto chyba niszczyć nart na kamieniach w lesie.
AUSTRIA - narciarstwo przywyciągowe w dolinie Zillertal
Dolina posiada ogromne kompleksy narciarskie (dziennie byliśmy gdzie indziej). Przez 3 dni pogoda wspaniała z widokami na najwyższe alpejskie szczyty w Austrii. Później trochę gorzej. Trasy typu "dla każdego coś miłego". Widzieliśmy sporo skiturowców podchodzących nartostradami co chyba jest miernym pomysłem. Najwyższym osiągniętym kolejką punktem był Gletcher w Hintertuks (3250).
Tatry - Jaskinia Zimna
W sobotę rano jedziemy do Ski Bachledovej (Magura Spiska) na narty zjazdowe. Warunki dosyć trudne - roztopy, twardo, wiatr, widoczność taka sobie, nieco gości zza wschodniej granicy. Jeździmy do ok. 14. Po przerwie obiadowo-regeneracyjnej przebiegamy się do Zimnej dolnym otworem. Cel tym razem wypadł nam w Sali Złomisk, czas pobytu wyszedł 3h 20min. W niedzielę rano Marek deklaruje się jako niezdatny do wyjścia na świeże powietrze (gorączka itd.), jadę więc z Gośką znowu do Bachledovej. Tym razem jest pusto, chociaż warunki nadal późnowiosenne. W Katowicach jesteśmy z powrotem ok. 20:00.
Beskid Mały - Złota Góra na skiturach
Spotykamy się w sylwestrowy wieczór w domku u Zigi w Wielkiej Puszczy. Bardzo fajna zabawa w przemiłej atmosferze. W pierwsze minuty nowego roku przewozimy dziewczyny na saneczkach zamieniając się w chyba w renifery.
1 stycznia w trójkę (Damian, Heniek, Teresa) idziemy na skiturach na Targanicką Przełęcz a dalej na Złotą Górę (794). Legenda powiada, że bodaj w osiemnastym wieku zbójnicy ukryli w jakiejś pieczarze złoto. Obchodzę wierzchołek wkoło lecz jakoś nic nie znajduję i tylko wiatr huczał w knieji. Północne zbocza opadają dość stromo w dół. Stąd po różnych śniegach (generalnie śniegu mniej niż u nas i często zawadzaliśmy o różne przeszkody) zjeżdżamy do Wielkiej Puszczy. Trasa też była ciekawa. Najpierw leśnymi duktami, potem wspaniała jazda przez rozległą polanę a dalej kluczenie między drzewami a niżej chatami. Trafiamy jednak do celu wraz z zapadającym zmrokiem. Pozostała grupa zrobiła sobie pieszy spacer. Wieczór upływa tym razem na wspomnieniach (ach jak ten czas szybko upływa).
W niedzielę Tadek z ekipą jedzie jeszcze do Szczyrku a my z Zigą do domu. Tu zdjęcia: http://foto.nocek.pl/index.php?path=.%2F2011%2FNowyRok
Wielkie dzięki Ziga za zorganizowanie imprezy.