Strona główna | Aktualności | O klubie | Członkowie | Wyjazdy | Wyprawy | Kursy | Biblioteka | Materiały szkoleniowe | Galeria | Inne strony | Dla administratorów

Wyjazdy 2010: Różnice pomiędzy wersjami

Linia 1: Linia 1:
 
__NOTOC__
 
__NOTOC__
 +
 +
{{wyjazd|Nocny wypad skiturowy na Czantorię|<u>Damian Szołtysik</u>|14 01 2010}}
 +
W nocy samotnie podchodziłem na Czantorię i zjeżdżałem nartostradą. Warunki śnieżne dobre.
  
 
{{wyjazd|SŁOWACJA: Tatry Wys. - biwak zimowy|<u>Damian Szołtysik</u>, Henryk Tomanek, Karol Jagoda, Paweł Szołtysik oraz grotołazi z różnych klubów|9 - 10 01 2010}}
 
{{wyjazd|SŁOWACJA: Tatry Wys. - biwak zimowy|<u>Damian Szołtysik</u>, Henryk Tomanek, Karol Jagoda, Paweł Szołtysik oraz grotołazi z różnych klubów|9 - 10 01 2010}}

Wersja z 19:32, 15 sty 2010


Nocny wypad skiturowy na Czantorię

14 01 2010
Uczestnicy: Damian Szołtysik

W nocy samotnie podchodziłem na Czantorię i zjeżdżałem nartostradą. Warunki śnieżne dobre.

SŁOWACJA: Tatry Wys. - biwak zimowy

9 - 10 01 2010
Uczestnicy: Damian Szołtysik, Henryk Tomanek, Karol Jagoda, Paweł Szołtysik oraz grotołazi z różnych klubów

Bodaj po raz 16 Jurek Ganszer z Speleoklubu Bielsko Biała zorganizował biwak zimowy. Tym razem była to Dolina Białej Wody a dokładnie taborisko taternickie na Polanie pod Wysoką (1310). Jest to jedyne takie miejsce biwakowe w całych słowackich Tarach. Dojście na miejsce zajmowało ludziom do 2 do 4 godzin. Jak się na miejscu okazało w Rudzie było może trzy razy więcej śniegu niż na Łysej Polanie z której zaczynaliśmy podejście. Jako jedyny z naszej grupki podchodziłem na nartach, właściwie po lodzie i wodzie. Czym wyżej tym mniej śniegu. W połowie doliny musiałem już narty nieść. Pocieszałem się jedynie faktem, że większość biwkowiczów tachało też narty na plecach. Ostatnie fragmenty szlaku pokonujemy w deszczu. Na taborisku jest na szczęście wiata, gdzie koledzy już rozpalili ognisko i wesoło dźwięczała gitara. Namioty rozbijamy na drewnianym podeście w prawdziwej ulewie. W sumie zjawiło się 66 dziwaków. Jurek wygłosił jak zwykle mowę. Całą noc deszcz z śniegiem walił o ściany namiotu. Drugi dzień nie zmienił znacząco sytuacji. Po zrobieniu tradycyjnego zdjęcia grupowego wszyscy zaczynają schodzić w dół. Nasze plany wyjścia wyżej (jest to wg mnie najpiękniejszy zakątek Tatr) z uwagi na pogodę nie wchodziły w grę. W połowie doliny zakładam narty i mknę po lodzie w dół, czasem w rozbryzgach wody. Błyskawicznie docieram do auta w Łysej Polanie gdzie prawie godzinę czekam na kolegów idących z buta. Wszyscy szczęśliwie doszli na dół. Dla nas było to ciekawe doświadczenie i lekcja pokory. Deszcz zimą jak się okazuje może dać bardziej w dupę niż mróz. Cała Europa walczy z zimą a w Tatrach trawy. Cóż kolejna ciekawa przygoda z nami. I tak jesteśmy szczęśliwi. Szczegóły na stronie SBB. Tu zdjęcia: http://foto.nocek.pl/index.php?path=.%2F2010%2FBiwak%20zimowy

Tatry - Jaskinia Zimna

9 01 2010
Uczestnicy: Mateusz Golicz, Marek Wierzbowski (UKA)

Szybkie, wieczorne wyjście na wspinanie Czarnego Komina. Uwagi o pogodzie jw. - podejście w mżawce, stąpając po rozchlapującym się śniegu. Dotarliśmy ostatecznie do Chatki, co razem z wyjściem zajęło niecałe trzy godziny. Powrót w regularnej zlewie.

Klimczok - wycieczka skiturowa

9 01 2010
Uczestnicy: Ola Strach,Mateusz Górowski

Ignorując podający deszcz i zamrożony śnieg wybraliśmy się w sobotę z rana do Bielska. Na miejscu zrobiliśmy trasę Dębowiec – Szyndzielnia – Klimczok – Szyndzielnia - Dębowiec. Do góry trasę robimy zielonym szlakiem na Szyndzielnie i dalej przez szczyt idziemy na ciepłą zupę do schroniska na Klimczoku. Śnieg po drodze głównie występował w dwóch wersjach: albo zmrożona wierzchnia skorupa albo prawie woda…. Mimo tego szło się nie najgorzej. Wracamy trasą czerwonej nartostrady, której jakość- jeśli chodzi o warunki śniegowe - była całkiem niezła jak na zastaną w górach pogodę. Po wycieczce Mateusz wraca do domu, ja zostaję w Bielsku do niedzieli.

Jura - na nartach biegowych

3 01 2010
Uczestnicy: Damian Szołtysik, Henryk Tomanek

Mroźna pogoda, lotny, puszysty śnieg to warunki, w których odbyliśmy wędrówkę narciarską w okolicach Przewodziszowic. W tej wsi zostawiamy auto i na biegówkach obchodzimy ruiny pobliskiej warowni a następnie idziemy lasami i polami. Po drodze o dziwo spotykamy 2 narciarki i narciarza na biegówkach z którymi zamieniamy kilka zdań. Następnie robimy błąd nawigacyjny i lądujemy w Leśniowie. Po korekcie, częściowo na przełaj docieramy do Pustenlni w Czatachowej (uroczy kościółek na skraju lasu) i stamtąd ładnym zjazdem docieramy do głównego rowerowego szlaku jurajskiego i nim wracamy do auta. Pokonaliśmy kilkanaście kilometrów na nartach. Zdjęcia: http://foto.nocek.pl/index.php?path=.%2F2010%2FJura-narty

zaloguj się